Tyle słowem wstępu, zajmimy się Naszym egzemplarzem. Jest to wierne odwzorowanie elektrowozu typu 201 E w malowaniu PKP Cargo, oczywiście w VI epoce.
W opakowaniu wraz z modelem otrzymujemy duży woreczek z elementami dodatkowymi, między innymi węże hamulcowe czy pełne wersje zgarniaczy; instrukcję wraz ze spisem części oraz katalogi. Warto dodać, że ET22 został bardzo dobrze zabezpieczony, znajduje się w plastikowej wyprasce, która "otwiera się", niemal identyczna jaką znajdziemy w modelach z najwyższej półki Trixa czy Marklina.
Kinematyka krótkiego sprzęgu została sprytnie zaprojektowana. Zgarniacz jest integralną częścią głowicy, w którą montujemy sprzęgi. Wygląda to bardzo elegancko, jedynym minusem jest brak możliwości zamontowania osprzętu czoła pociągu, skróconych wersji również nie znajdziemy w woreczku dołączonym do opakowania.
Wszystkie poręcze manewrowe są przestrzenne oraz prawidłowo pomalowane. Niestety stopnie manewrowe powinny być białe, a pod mocowaniami buforów (zderzaków) brakuje uchwytów dla obsługi węży hamulcowych, jest na nie miejsce, więc dlaczego nie spróbować ich dorobić? ;)
Pomost przedni jest odlany w dominującym kolorze obudowy. Na dużą pochwałę zasługuje staranność napisów oraz malowania. Każdy jest ostry i wyraźny, nawet najdrobniejsze opisy napięcia baterii akumulatorów są perfekcyjnie nałożone.
Wózki "Byczka" są przestrzenne i bardzo precyzyjnie wykonane, krawędzie są wyraźne a piaskarki niemal dotykają obręczy koła. Przeniesienie mocy z silnika odbywa się a pomocą plastikowych zębatek. Niestety doświadczenie z poprzednich lat mówi mi, że nie grzeszą one trwałością, w zamian dostajemy o wiele cichszą pracę lokomotywy. Gumki przyczepnościowe znajdują się na przeciwległych obręczach osi wewnątrz wózków.
Poręcze do kabiny maszynisty są osobno montowane, podobnie jak stopnie wejściowe. Są one filigranowe, należy bardzo na nie uważać, ponieważ łatwo je zgiąć chwytając model za wózki czy ustawiając go do jazdy. Mocowane są do obudowy lokomotywy.
Kabina maszynisty jest jednolitym odlewem, łatwo poddać ją pewnym modyfikacjom aby zbliżyć ją do oryginału. W standardzie jest oświetlona, podobnie jak cała maszynownia.
Górna część budy, wbrew niezbyt udanych zdjęć, nie wygląda jak "tani kawał plastiku" Izolatory są osobno malowane, pozostały osprzęt również. Sieć jest wykonana z plastiku, jest elastyczna przez co trudniej doprowadzić do uszkodzenia. Pomosty dla obsługi są jednolitym odlewem, szkoda, że Piko nie pokusiło się o element z blachy fototrawionej, który stosuje w modelach BR112. Cena byłaby na pewno wyższa, a to tylko kwestia czasu, jak pojawią się aftermarketowe elementy do waloryzacji.
Pantografy są niemal perfekcyjnie dopracowane, sztywne. Niestety nie ma możliwości pobierania zasilania z sieci trakcyjnej.
Oświetlenie modelu wykonane jest w technologii LED, standardzie w dzisiejszych modelach. Gniazdo PluX22 (nr. katalogowy dekodera DCC Piko: 56123 lub dźwiękowy: 56369) pozwala na pełne wykorzystanie potencjału, jaki otrzymujemy w modelu z niemieckiego miasteczka Sonneberg. Do "zabawy" mamy kilka funkcji:
- f0 - światła czołowe białe z przodu i tyłu,
- AUX1 - światła końca pociągu z tyłu,
- AUX2 - światła końca pociągu z przodu,
- AUX3 - oświetlenie kabiny maszynisty z przodu,
- AUX4 - oświetlenie kabiny maszynisty z tyłu,
- AUX5 - podświetlenie maszynowni,
- AUX6 - światła manewrowe / tryb manewrowy,
- AUX7 - samo światło górne,
- AUX6 + AUX7 - sygnał Pc2,
- AUX1 + AUX2 + AUX7 - sygnał Pc6.
Należy pamiętać, że konieczne jest dostrojenie dekodera do konkretnego modelu / płytki drukowanej.
Ciekawym rozwiązaniem jest przełącznik, dzięki któremu możemy ustawić, czy oświetlenie maszynowni ma być włączane wraz z oświetleniem czoła lub całkowicie osobno.
Na płytce są dodatkowe piny, opisane jako wyjścia funkcyjne, możliwe, że da się je wykorzystać np. do iskrzenia pantografu.
Cena modelu to około 720 złotych w wersji analogowej. Warto podkreślić, że model nie jest sprzedawany dla tzw. 3 szyny lecz posiada pełne przygotowanie do konwersji na system AC.
Mam nadzieję, że szczegółowo opisałem pięknego "Byczka".
Na deser dodam, że kolejny artykuł będzie poświęcony waloryzacji modelu, poprawianie kabiny maszynisty czy dorabianie poręczy! Również trwają próby nad montażem podnoszenia pantografów.
Zostawiam jeszcze kilka ciekawych zdjęć:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz